W Bawarii, w południowych Niemczech, wśród gór i dolin, jest takie magiczne miejsce, o którym śniłam i marzyłam od kilku lat. Na tym zamku Disney wzorował swoją ikonę. W chwili gdy mieszkał tam król, był szczytem nowoczesności. Jest znany na całym świecie. Piękny o absolutnie każdej porze roku. Wiedziałam, że jakimś sposobem muszę się tam znaleźć i mi się udało. Neuschweinstein jest ikoną zamków w Europie nie bez przyczyny. Z bliska jest jeszcze piękniejszy, niż na zdjęciach.
Dojazd
Dojazd autem jest stosunkowo prosty i bezproblemowy. Niestety wszystkie parkingi wokół zamku są płatne i z uznaniem stwierdzam, że miejsca starczy dla każdego. Niektórzy mogą połasić się na zostawienie auta pod kościołem, około 30 minut na pieszo od reszty parkingów. Pod tym lekko dzikim parkingiem można zauważyć tabliczkę „maksymalnie 3 godziny”. Osobiście zaparkowałam na płatnym parkingu, więc nie mam pojęcia na ile te 3 godziny są naprawdę, a na ile na niby. W miasteczku przy parkingach jest płatna toaleta – tylko monetami. Na szczęście miejsce to jest przygotowane na turystów niemalże jak na wojnę. Niedaleko jest bankomat, a tuż obok toalety automat do rozmieniania pieniędzy.
Jeśli chcemy dojechać do zamku koleją, musimy dojechać do Füssen, a potem zgarnąć autobus prosto na przystanek Neuschweinstein/Hohenschwangau. Link do rozkładu jazdy jest podany na stronie internetowej.
Ceny biletów i pomocne wskazówki
Bilety na tę atrakcję w mojej ocenie są całkiem tanie. W 2022 roku bilet na odwiedzenie TYLKO zamku Neuschweinstein wynosił 17,5 euro/os. Jeśli chcemy również wejść do pobliskiego muzeum oraz na zamek Hohenschwangau bilet wyniesie nas 35 euro. Z tej opcji nie korzystałam. Miałam wrażenie, że jeżeli pójdę na atrakcję, dzięki której opadnie mi szczęka, drugi zamek czy muzeum nie będą już robić na mnie wrażenia. Bilety ważne są na konkretną godzinę i tego pilnuje się aż zanadto! Jeśli się spóźnimy, nie ma opcji wejścia z kolejną grupą.
Zamek czynny jest codziennie poza Nowym Rokiem i Świętami Bożego Narodzenia od 8-9 do 15-16 w zależności od wysokiego i niskiego sezonu. W sezonie warto nie stać w kasie (niestety istnieje wtedy również spora możliwość, iż nie dostaniemy biletów) i zamówić swoje bilety online. Unikniemy na pewno rozczarowania i marnowania czasu.

Jesienne widoki
Tak wita nas ścieżka w dół zbocza, po zwiedzaniu zamku. Jesień to piękny czas na zwiedzanie! Piękne kolory, fajne temperatury i brak tłumów. W tle widać zamek Hohenschwangau i malutkie miasteczko.

Musimy pamiętać, że od parkingu do zamku trzeba podejść. Na bilecie zaznaczono, że trasa na zamek zajmuje około 40 minut i na to się nastawiłam. W rzeczywistości poszłam (chyba jakoś bokiem) szlakiem biegnącym od kas aż do asfaltowej drogi prowadzącej na zamek Neuschweinstein. Ta trasa zajęła mi jakieś 15-20 minut piechotą.
Pod sam zamek możemy podjechać również dorożką konną (8 euro pod górkę, 4 euro na dół) oraz autobusem (cena 2,5 euro za wjazd, 1,5 euro za zjazd, 3 euro w dwie strony). Dorożka nie dojeżdża bezpośrednio pod zamek!
Ważna informacja! Biletów nie można kupić pod zamkiem, są dostępne tylko w centrum turystycznym przy parkingu!
Zwiedzanie zamku
Zamek możemy zwiedzać z przewodnikami mówiącymi po niemiecku i angielsku. Jest opcja wsparcia się audioprzewodnikami przygotowanymi w wielu językach, również w języku polskim.
Jeszcze zanim wejdziemy do środka na dziedziniec, pierwsze co rzuca się w oczy to porośnięta drzewostanem górzysta przepaść. Do głębokiego wąwozu możemy zajrzeć podchodząc do barierek i wchodząc na przezroczystą, szklaną platformę, która skradła serce wielu odwiedzających. Dla mnie panował tam zbyt duży tłok, zwłaszcza, że każdy kto tam wchodził wykonywał obszerną sesję fotograficzną. Tuż obok platformy mamy szereg szafek, w których powinniśmy zostawić plecaki. Szafki można zamknąć tylko mając drobne monety! (1 lub 2 euro). Jeśli zapomnicie o drobnych przewodnik nakaże wam powiesić plecak na brzuchu. Na zamek nie są również wpuszczane wózki dziecięce (co jest dość logiczne patrząc na sporą ilość schodów wewnątrz budynku)
Wchodzimy przez dziedziniec. Pomimo tego, że byłam umówiona na konkretną godzinę, weszłam już 20 minut wcześniej. Na dziedzińcu jest bezpłatna toaleta w dobrym stanie i informacja turystyczna. Na dziedziniec niestety wpuszczają tylko z biletami. Wewnątrz stoi monstrum wycieczkowe, czyli czytnik biletów. O określonej godzinie zwiedzania rozlega się dzwonek i podchodzi się, by zeskanować bilet. Spod wejścia do budynku zgarnie nas już przewodnik.
Czarujący dziedziniec
Pomimo przepięknego dziedzińca, nie da się spędzić tam zbyt wiele czasu. Poza informacją turystyczną, toaletą i kilkoma ławeczkami nie ma zbyt wiele do roboty. Można wspiąć się po schodkach i zerknąć za barierki, ale niestety to wszystko. Warto więc nie być tam zbyt wcześnie, żeby w takim pięknym miejscu po prostu się nie nudzić.

Naprawdę warto zwiedzić wnętrze zamku Neuschweinstein. Byłam tam zdecydowanie za krótko! Przepiękne pokoje, malunki, freski… sala balowa i opowieści o ekscentrycznym i nieśmiałym romantyku, który to wszystko wymyślił, pomimo tego, że był kompletnie spłukany – to tylko smaczki. Przewodnik był zabawny i czarujący, idealnie pasował do tego miejsca, co nie zawsze się zdarza, a warte jest docenienia. Co również było fajne, to to jak przedstawiona była postać twórcy tego miejsca – Ludwika II, ukochanego króla Bawarii. Tam nie było nudów. Byłam w stanie naprawdę nieco poznać tego człowieka i jego historia fascynowała mnie równie mocno co same pomieszczenia. Szczerze mówiąc, byłam zachwycona każdym kolejnym korytarzem, anegdotą i malunkiem, a i tak nie widziałam tam wszystkiego. Zamek był czyszczony i niektóre z sal były niedostępne dla zwiedzających.
Na koniec zwiedzania jest jeden z najfajniejszych sklepów z pamiątkami, w jakim byłam. Przepiękne kartki z zamkiem Neuschweinstein o każdej wymarzonej porze roku, naprawdę fajne magnesy na lodówkę i wiele innych. Potraktowałam to jako część wycieczki i zaopatrzyłam w naprawdę piękne widokówki. Przy wyjściu z zamku polecam skorzystać z toalety, gdyż wychodzi się z innej strony budynku.
Za nieodłączną część zwiedzania tego miejsca trzeba potraktować most Marienbrücke, który zobaczyć można już z przeszklonej platformy. Idzie się na niego około 15-20 minut, lekko pod górkę i jest to chyba jeden z najpiękniejszych widoków na tę budowlę. Ja udałam się tam już po zwiedzaniu wnętrz zamkowych i to był strzał w dziesiątkę. Przez ten most przetacza się naprawdę rzesza turystów, a nadmienię, że byłam tam poza sezonem. Warto chwilę poczekać, by wejść na niego kiedy nie ma tłoku (zdarzyło mi się jakieś dwadzieścia minut z tylko kilkoma osobami na mostku). Wtedy ten widok naprawdę smakuje.

Most Marienbrücke
Widać go już spod zamku i szklanej platformy. Przyciąga jak magnes… tuż przed wejściem na niego czeka nas niestety smutna, turystyczna rzeczywistość. Bramka z wyświetlaczem liczącym turystów na moście (na most wejdzie maksimum 100 osób) i nierzednący tłum ludzi z aparatami. Sama kocham robić zdjęcia, ale w takich momentach zastanawiam się, czy poza nimi turyści naprawdę widzą to, co fotografują. Miałam szczęście i most po turystycznej fali nieco się wyludnił – na samotność jednak nie ma co liczyć.
Z mostu radzę zejść leśną, łatwą ścieżką w dół do jeziorka. Ta droga jest dłuższa i zajmuje około 20-25 minut. Po drodze mamy możliwość zobaczyć mały, urokliwy wodospadzik. Najlepiej na skrzyżowaniu przy mostku kierować się na zamek Hohenschwangau.
Atrakcje okolic
U stóp obydwu zamków, w dolinie, leży przepiękne jezioro. Woda jest tam naprawdę czysta (widać pięknie dno), w sezonie można popływać łódeczką. Przede wszystkim jednak to kolejne miejsce, w którym się zakochałam.

Warto zerknąć na budynki w miasteczku. Mamy tam na przykład dom myśliwych upstrzony porożem.


Miasteczko i jeziorko Alpsee
W miasteczku leżącym u stóp obu zamków mamy wiele fajnych budynków, można coś zjeść w restauracjach i zaparkować sprawnie auto. Dla mnie jednak hitem było właśnie jezioro Alpsee, które było dla mnie miłością, której się kompletnie nie spodziewałam. Kiedy opuścimy Schwangau wraz z zamkami, warto nie układać się wygodnie na poduszce do snu – okolice są również powalające pod względem widoków. Góry bliższe i dalsze nadal kuszą mnie, by wrócić tam na górskie wędrówki.

Jakieś 1,5 godziny od Schwangau jest Monachium. Wystarczy wejść w googla, by widzieć, że to miasto upstrzone atrakcjami. Nie bez powodu w końcu nazywane jest najpiękniejszym miastem Niemiec.
Wokół zamku jest całe mnóstwo szlaków! Z niektórych z nich z pewnością Neuschweinstein wygląda jeszcze piękniej.
Przydatne linki
Zamek Neuschweinstein www.neuschwanstein.de/englisch/tourist/