Rumunia jest ogromna – choć na mapie może wydawać się, że wszystko leży dość blisko siebie. To kraj pełen miejsc naprawdę niesamowitych, ale jak zwykle – trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Poniżej znajdziecie trochę atrakcji, w których sama byłam i trochę takich które wciąż na mnie czekają. Częstujcie się!
Przełom Dunaju
Miejsce zwane inaczej Żelaznymi Wrotami. Mamy tam uzdrowisko Băile Herculane, rejsy stateczkiem po Dunaju i miejsca na trekking w górach. Niedaleko możemy również liczyć na parki narodowe takie jak Parcul Național Domogled-Valea Cernei czy Park Narodowy Retezat oferujące spektakularne widoki. Są też wspaniałe punkty widokowe i Serbia dosłownie tuż za rogiem. Historia wyziewa tu z każdego kąta, gdyż miało tu miejsce kilka wydarzeń historycznych sięgających setek lat wstecz. Przede wszystkim jednak każdy znajdzie tu coś dla siebie. Wypoczynek nad wodą? Nie ma sprawy. Wycieczka po górach? Załatwione. Wodospady? Wystarczy tylko spojrzeć na mapę. Jedynym minusem zdaje się tu odległość, ale czego nie robi się dla wspaniałych wakacji?
Bukareszt
Miast zwiedzać generalnie nie lubię, ale jak w każdej stolicy w Bukareszcie znajduje się góra rumuńskiej historii i kultury. Oczywiście nie można przegapić tam Muzeum Narodowego Historii Rumunii, zbierającego w jednym budynku, tzw. Pałacu Pocztowym klejnoty koronne, jak i starożytne artefakty (i oczywiście wiele innych). Dla mnie jednak są tam bardziej odjechane atrakcje, jak słynna restauracja z wyjątkowymi drewnianymi boazeriami i witrażami zwana Caru’ cu Bere, Ateneum Rumuńskie, przepiękny pasaż Macca-Vilacrosse Passage czy po prostu klockowaty wytwór komuny jakim jest Pałac Ludowy. Jeśli ktoś ma ochotę i odwagę na jedno z najbardziej zakorkowanych miast w Europie – stolica zaprasza.
Zamek w Hunedoarze
Niby zamek Draculi, a jednak nie (jak wiele zamków w Rumunii, gdzie ludzie podopisywali co trzeba). Wizualnie przepiękna konstrukcja, którą zwiedza się około 2 godziny. Nie ma przewodników i określonych godzin wejść, zwiedza się samemu. Bilecik dla dorosłego kosztuje 60 lej, a jeśli mamy ochotę przed zamkiem jest też możliwość zobaczenia sali tortur za 25 lej. Jest to stosunkowo popularna atrakcja w Rumunii, więc (zwłaszcza w weekendy) możemy spodziewać się tłumu. Hunedoara jest dość zakorkowanym miastem i jest problem żeby zaparkować (inni parkowali na dziko, więc i ja z braku laku podobnie). Możemy za to zawsze liczyć na przyjazne obtrąbienie przez mieszkańców miasta 😉 W samym miasteczku warto zwrócić też baczną uwagę na liczne budynki z ozdobnymi rynnami – symbol rumuńskiego luksusu.
Wulkany błotne w Berce
Może z pozoru wyglądem was nie zachwycą, ale są fenomenem na skalę światową. Wulkany błotne to dokładnie to, o czym myślicie czyli w tak, w Rumunii można oglądać błoto, które nie zastyga (zwane inaczej zimną lawą, ponieważ tak jak i lawa pochodzi prosto z wnętrza ziemi, tylko że bardziej w formie gazowej). Całe miejsce mnie osobiście wydaje się naprawdę niesamowite. Widoki w okolicach tych wulkanów są jak z innej planety, a my wkraczając na ten teren dosłownie stąpamy po prawdziwym wulkanie, który nadal żyje. Jeśli jednak będziemy chcieli wybrać się na taką osobliwą wycieczkę radzę uważać. To niewinne błotko może być toksyczne, a tam gdzie ziemia jeszcze nie do końca ostygła można wpaść po pachy.
Zamek w Branie
W porównaniu do Pałacu Peleș i Zamku w Hunedoarze, budowla w Branie nie zrobiła na mnie efektu wow. Zasłynął głównie z tego, że pewien pisarz w zasadzie umieścił go w swojej literaturze o Draculi. Bilet kosztuje 60 lej za osobę za podstawowe zwiedzanie. Jeśli chcemy dodatkowo zwiedzić salę tortur musimy dopłacić 10 lei, a za wejście do tunelu z innowacyjną windą 25 lei. Spokojnie, dodatkowe atrakcje można dokupić nawet podczas zwiedzania zamku. Godziny zwiedzania warto sprawdzić na stronie internetowej (link na dole strony). W zasadzie w moich oczach Zamek w Branie obronił się przede wszystkim bardzo fajnymi opisami już w zamku. Było trochę legend, było trochę historii, generalnie było dość ciekawie, zwłaszcza dla osób, które tak jak ja w Rumunii zawitały po raz pierwszy. Parkingi pod Branem były oczywiście płatne (w parkomacie gotówką i kartą). Niestety ruch turystyczny na zamku jest ogromny. Szkoda, bo zabiera to wiele radości ze zwiedzania.
Wesoły Cmentarz we wsi Săpânța
Leży tuż pod granicą z Ukrainą, jako wstęp do magicznego Marmaroszu. Jest dość unikatowym miejscem, chociaż wciąż jest to po prostu cmentarz… tyle tylko że zupełnie inny, niż takie jakie dotąd widzieliście. Na wesołym cmentarzu mamy do czynienia z anegdotkami z życia pochowanych i dowcipnymi wierszykami. Gdyby nie awaria auta mogłabym coś jeszcze wam na ten temat podszeptać, ale niestety… Chyba będzie trzeba wrócić do Rumunii 🙂
Świątynie Marmaroszu
Jest ich w okręgu bardzo wiele, więc radzę po prostu na coś się zdecydować. To pięknie malowane świątynie, często drewniane i z bijącym od nich upływającym czasem. Jako że Rumuni w większości są prawosławni, właściwie są to cerkwie. Często jednak zachwycają nie tylko swoją formą, ale i otaczającą je naturą. Do jednych z najpiękniejszych zalicza się Monastyr w Bârsanie oraz Monastyr w Desești. Prawdą jednak jest, że cały okręg jest po prostu usiany świątyniami i warty zobaczenia przede wszystkim dla swojej dzikości, unikatowej architektury i niezwykłej historii.
Salina Turda
Kopalnia soli założona już w Starożytności. Przez wiele lat zmieniała swoją postać, przede wszystkim była rozbudowywana, a jakieś 80 lat temu przeszła w stan spoczynku. Zwiedzania tego miejsca nie jestem w stanie porównać z niczym innym. Wewnątrz ogromnej kopalni znajduje się diabelski młyn, jeziorko po którym popływamy łódkami, bilard czy minigolf. Wstęp do Saliny Turdy kosztuje 50 lej za osobę. Wszystkie dodatkowe atrakcje wykupujemy już wewnątrz kopalni gotówką . Parkingi płatne 4 leje/h w automacie (dobrze i tu mieć trochę grosza, gdyż podczas mojego pobytu zepsuł się terminal). “Wystrój” tego miejsca jest doprawdy kosmiczny i w absolutnie niczym nie przypomina naszej kopalni w Wieliczce, więc warto! Takiego miejsca z pewnością jeszcze nie widzieliście.
Jaskinia lodowa Scărișoara Glacier Cave
Jaskinia unikalna pod względem geologicznym w Parku Narodowym Apuseni. Mieszka tam bowiem lodowiec który ma już 3000 lat. Temperatura wewnątrz jaskini waha się od -7 do około 1 stopnia Celsjusza. Wstęp 15 lej za osobę, płatności tylko w rumuńskiej walucie i gotówką. Parking 5 lej. Od parkingu spacerek 10 minut do wejścia do jaskini (zwiedzanie tylko z przewodnikiem). Do samej jaskini prowadzi góra schodów, deski w tej ogromnej, skalnej wyrwie niestety najlepsze lata mają już za sobą. Sama jaskinia może na wielu nie wywrzeć efektu wow, ale dla mnie była naprawdę fajna. Dodatkowym plusem jest droga ze Scărișoary, która serpentynami dostarcza widoki i miejscami nagłe wyrzuty adrenaliny, kiedy dwa samochody nagle spotkają się na cieniutkiej niteczce drogi dojazdowej.
Pałac Peleș i Pelișor
Leżąca w miejscowości Sinaia letnia rezydencja króla Rumunii. Jak dla mnie punkt absolutnie obowiązkowy. Pięknie zdobiony zamek, bardzo misterny. Wewnątrz sam hol zwala z nóg połączeniami ciemnego drewna, dzieł sztuki i zdobnictwem, które miejscami może wręcz przytłoczyć. To właśnie tu znajdziecie rumuński styl i przepych w najpiękniejszej odsłonie. Niestety Peleș jest po pierwsze oblegany, a po drugie dość drogi. Trasa prowadząca do pałacu jest wiecznie zakorkowana, ale i tak uważam że warto. Piękno tego miejsca oczarowało mnie do tego stopnia, że skakałam jak małe dziecko na widok kryształowych żyrandoli (serio). Na mojej liście zamków i pałaców do odwiedzenia Peleș trzyma się w mocnej czołówce. No i to miejsce ma niesamowitą moc odczarowania Rumunii w oczach absolutnie każdego, dla kogo nasiąknęła ona jedynie biedą i szarzyzną sprzedawaną nam w legendarnych historiach naszych babć.
Trasa Transfogaraska
Jest to jedna z najpiękniejszych tras widokowych w Europie. Biegnie sielskimi zawijasami po stepowych górach wzdłuż wodospadów i widoków, których gwarantuję, nigdy nie zapomnicie. By ją przejechać musicie jedynie przebyć 3,5 godzinną trasę pełną tuneli, wśród skaczących radośnie owiec i niedźwiedzi żebrzących o jedzenie. Fogarasze (czyli pasmo górskie przez które biegnie trasa) zdobyły serca wielu turystów i muszę przyznać, że zdobyły także i mnie. Warto wspomnieć, iż w pobliżu znajduje się prawdziwa cytadela Draculi – Poenari, owiana grozą i dość ciężka w zdobyciu. Pomimo swojego piękna ostrzegam jednak – ta trasa nie jest drogą dla tych, których męczy choroba lokomocyjna.
Transalpina
Jeśli Rumunia słynie z czegoś na całym świecie, to są to górskie drogi widokowe. Transalpina jest kultowym miejscem, przede wszystkim dla fanów dwuśladów, których widzieliśmy tam całe mnóstwo. Mekka dla kochających szaleństwo na quadzie, raj dla miłośników namiotu i spania na dziko, no i te widoki… tu góry zdają się takie gładkie, stepowe i niegroźne. Po drodze mamy też szansę liznąć prawdziwych rumuńskich przysmaków, na przykład “nutelli z owoców” – zwanej inaczej sorbetem, lokalnych serów, win (o dziwo te z plastikowych butelek smakują najlepiej, chociaż oczywiście najlepiej spożywać je PO przejechaniu Transalpiny) i wełnianych rękodziełek.
Transbucegi
Najnowsza z tras widokowych w Transylwanii, prowadząca przez majestatyczne góry Bucegi. Trasa zaczyna się w Sinaia i nosi numer 713. To właśnie nią możemy podjechać pod rumuńskie cuda natury czyli Sfinksa i Babelę (dostępne też z miejscowości Bușteni kolejką gondolową). Z racji położenia Transbucegi jest równie oblegana co Trasa Transfogaraska czy Transalpina, więc nie ma co tu liczyć na mniejszy ruch.
Sighișoara
Miasto wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO przez unikalną, dobrze zachowaną średniowieczną zabudowę. Tam urodził się też Vlad Palovnik (ten co go wzięli za Draculę), co ściąga do miasteczka mnóstwo turystów. Uwagę jednak zwraca tu przede wszystkim świetnie zachowana architektura, urokliwe, klimatyczne uliczki i otaczające to miasto liczne zamki chłopskie (polecam zamek w Rupei, wygląda doprawdy imponująco!).
Braszów
Żeby Braszów zobaczyć trzeba mieć cały dzień. Przez intensywny deszcz i burzę zwiedzałam to miasto w sumie bardziej kulinarnie, więc napiszę jedynie, co tu fajnego zobaczyłam. Jest wzgórze z bardzo nierumuńskim napisem, na które można wjechać gondolą. Jest stare miasto po którym warto się przejść. Jest naprawdę mnóstwo starych budynków rozsianych w mieście i czekających na odkrycie. Oczywiście numerem jeden jest Czarny Kościół, który niegdyś spalono. Parkingi są płatne i ciężko z miejscem, więc trzeba czatować. Za to restauracje prima sort.
Architektura Braszowa
Warto przejść się uliczkami Braszowa, by odkryć ciekawe szczegóły, jakim raczy nas miasto. Z pewnością na nudę nie możemy tu narzekać… ja niestety trafiłam na ulewne deszcze, co nieco osłabiło morale naszej grupy wycieczkowej. Zamiast chłonąć Braszów oczami, chłonęłam go więc… kubkami smakowymi.
Delta Dunaju
Największa Delta w Europie, gdzie Dunaj uchodzi do Morza Czarnego. Na miejscu można popływać kajakiem i nieco pokręcić po rozlewiskach… Woda podzieliła tu ląd na setki wysepek, plątaninę kanałów i jezior. Lokalny ruch odbywa się tu tylko drogą wodną, a my jeśli tylko mamy wystarczająco dużo szczęścia, możemy podziwiać ten świat, jakby żywcem wyjęty z filmu “Wodny Świat” z Kevinem Costnerem w roli głównej. Co roku miejsce to gości wiele gatunków ptaków, unikalnej roślinności i morskich żyjątek – nic więc dziwnego, że została bez mrugnięcia okiem wpisana na światową listę dziedzictwa UNESCO. Stąd blisko jest do Morza Czarnego i jego największego miasta po rumuńskiej stronie z zabytkowym, opuszczonym kasynem czyli Konstancy.
Jassy
Miasto, które zachwyciło mnie na zdjęciach przede wszystkim swoim Pałacem Kultury i przepięknym teatrem Teatrul Național “Vasile Alecsandri” Iași. Dla spragnionych podróży duchowych Jassa ma wiele do zaoferowania – jest naszpikowana świątyniami religijnymi. Ja chętnie pojechałabym tam tylko do tych dwóch wyżej wymienionych zabytków, chociaż z pewnością to miasto mogłoby mnie nieźle zdziwić (jak cała Rumunia!).
Przydatne Linki
Zamek w Hunedoarze – www.castelulcorvinilor.ro/info-vizitatori/
Zamek w Branie – www.bran-castle.com
Salina Turda – www.salinaturda.eu/en/
Pałac Peleș i Pelișor – www.en.peles.ro
Muzeum Narodowe Historii Rumunii – www.mnir.ro
Ateneum Rumuńskie – www.fge.org.ro/en
Pałac Kultury w Jassie – www.palatulculturii.ro
Zamek Chłopski w Rupei – www.primariarupea.ro/program-tarife/

