Nie jestem zaprawionym morsem, ale kilka razy już nogi zaniosły mnie prosto w lodowatą toń. Nie każdy będzie fanem morsowania, ale myślę, że każdy powinien chociaż raz w życiu odważyć się i tego spróbować. W tym artykule postaram się wam przybliżyć nieco jak robić to bezpiecznie i dlaczego warto!
Od czego zacząć...
Po pierwsze, warto uzbroić się w ciepłe rękawiczki, czapkę i ciuchy. Najlepiej zamorsować w stroju kąpielowym, czapce i rękawiczkach. Jeśli macie buty neoprenowe, warto mieć je na sobie. Głowa, dłonie i stopy są punktami ciepła dla naszego ciała. Polecam ubrać na siebie strój kąpielowy, który w miarę łatwo z siebie zrzucić. Ciepłe ubrania – polar, bluza, wygodny dres będą fajną odmianą dla lodowatej po kąpieli skóry i ogrzeją was. Termos z ciepłą herbatą dla ogrzania również warto zabrać.
Po drugie, wybierzmy odpowiedni akwen do morsowania. Moim zdaniem najlepiej wybrać sobie jezioro z piaszczystym dnem. Schodzenie po drabinkach jest mniej komfortowe w pierwszym zderzeniu z morsowaniem, a fale w morzu Bałtyckim mogą nieco zniechęcić. Najważniejsze, by na pierwszy raz mieć maksymalną kontrolę przy wchodzeniu do wody.

To miejsce widziało już wiele morsujących. Jest jednym z najpopularniejszych miejsc do morsowania w całej Szwecji – w końcu każdy chce zamorsować obok lodowca, co nie? Ja zanurzyłam tam ledwie palce u rąk – temperatura tej wody rzeczywiście przypomina płynny lód!
Po trzecie, nie idźmy sami. Towarzystwo jest ważną sprawą ze względu na twoje bezpieczeństwo. Jeśli nigdy tego nie robiłeś, nie wiesz, jaka będzie reakcja twojego organizmu. Chociaż morsowanie nie jest sportem ekstremalnym i jest uważane za stosunkowo bezpieczne, nadal trzeba uważać. Mamy do czynienia z wodą, do której zawsze trzeba mieć rezerwę i zimnem, na które każdy reaguje nieco inaczej. Istnieje również ryzyko hipotermii czy problemów z oddychaniem. Poza tym, fajnie jeśli ktoś życzliwy wesprze cię na duchu albo poda ręcznik, prawda?
Po czwarte, nie wchodzimy najedzeni do wody – powinniśmy odczekać przynajmniej 30 minut do godziny czasu po posiłku, inaczej może to grozić bolesną i niebezpieczną w wodzie kolką. Alkohol również powinniśmy wykluczyć. Przed, po czy w trakcie – nie ma znaczenia. Alkohol zaburza główny termostat naszego organizmu!
Po piąte, lód w wodzie może i wygląda fajnie, ale jest też szalenie ostry i łatwo może pociąć nam skórę. Warto wybierać bezpieczne przestrzenie do morsowania lub takie, w których morsowali już inni.
Na luzaka albo na wariata
Mamy dwa style morsowania. Możemy wybrać sposób w mojej ocenie łatwiejszy i pozwalać sobie na regularne kąpiele od lata, stopniowo przyzwyczajając się do niskich temperatur. Drugą opcją jest pójście na całość, kiedy zacznie się zima czy jesienne przymrozki. Który styl wybierzecie, zależy już tylko od waszej fantazji.

Wybór odpowiedniego akwenu jest bardzo ważny i stanowi ogromną część satysfakcji z morsowania! Piaszczyste dno, łagodne zejście i piękne widoki są najważniejszymi komponentami fajnej kąpieli.
Przeciwwskazania
Warto wiedzieć o zwiększonym ryzyku niepożądanych reakcji w wyniku zetknięcia z lodowatą wodą. Na pewno uważać muszą osoby z boreliozą, epilepsją, chorobami krążenia, kobiety w ciąży oraz wszyscy, którzy są chorzy z powodu infekcji wirusowej czy bakteryjnej. Przypominam, że na morsowanie wybieramy się ZAWSZE, gdy czujemy się fizycznie sprawni i zdrowi, a najlepiej jesteśmy wyspani. Jeśli z jakiś powodów (np. gdy jesteśmy przewlekle chorzy) nie jest to możliwe, najlepiej skonsultować nasze zamiary z lekarzem.
Przed wejściem do wody
Najważniejsze, by nie wchodzić tam zmarzniętym. Najpierw należy pobudzić krążenie- najlepiej ćwiczeniami. Pajacyki, bieganie wzdłuż brzegu … wszystko, co wprawi twoje ciało w ruch i sprawi, że serce zacznie szybciej bić będzie dobre. Poza tym ma to dodatkowy plus – jak jest ci ciepło, prędzej wejdziesz do wody. Warto ubrać na siebie buty sportowe, by łatwiej nam było się rozgrzać.


ABC – jak morsować?
Jest kilka etapów, które warto znać. Pierwszym etapem jest, jak już wspomniałam wcześniej, krótka rozgrzewka przed wejściem do wody.
Później nadchodzi czas na pierwsze zanurzenie w wodzie – na początek maksymalnie kilka minut. Każdy z nas jest inny i reaguje w inny sposób, więc czas ten będzie się wahał. Ważne, by nie dociągać do granicy swojej wytrzymałości ani nie próbować sobie czy innym niczego udowodnić. Wychłodzenie organizmu to poważna sprawa, a ty wchodząc do wody udowodniłeś już wystarczająco wiele. Do wody wchodzimy powoli, zanurzając się mniej więcej do pasa, a później ochlapując bądź wcierając zimną wodę w górną partię ciała. Czy będziesz chciał zanurzyć się aż po szyję zależy tylko od ciebie.

Pierwsze zetknięcie z wodą bywa koszmarne, ale po chwili robi się całkiem przyjemnie. Jest to spowodowane reakcjami twojego organizmu. Z początku będziesz doświadczał sztywności bądź napięcia mięśni, lekkich problemów z oddychaniem (zaraz po zetknięciu z lodowatą wodą- co jest normalne) i masywną odpowiedzią twojego ciała – kurczeniem się naczyń krwionośnych, które będą próbowały ochronić cię przed zimnem i wychłodzeniem. Ważne, by nie zbierać się za długo na odwagę i nie stać w wodzie. Możesz pływać, możesz chodzić, ruszać się w jakikolwiek sposób – najgorsze jednak to stać po kolana w wodzie i tracić bezsensownie ciepło.
Po kilku minutach wychodzimy z wody i rozgrzewamy się kolejny raz aż do momentu, gdy zrobi nam się przyjemnie ciepło. Niektórym na tym etapie może zrobić się słabo!
Po rozgrzewce wchodzimy do wody kolejny raz – na krótko, nawet na minutę. Tym razem woda może być przyjemniejsza, a nasza bariera przed wejściem zmaleć. Drugi raz zdecydowanie łatwiej wejść do wody i mam wrażenie, że maleje również poczucie zimna, co bywa złudne. Często pojawia się naturalna reakcja mrowienia skóry, szczypania i jej zaczerwienienia.
Po wyjściu z wody czeka na nas już przebranie się w wygodne ciuszki i odpalenie termosu. Niektóre grupy morsowe urządzają ogniska, co również jest miłym i fajnym pomysłem. Dobrze jest chwilę pobiegać po wyjściu z wody, by rozgrzać ciało.

Zalety
Morsowanie jest znane ze swoich szeroko pojętych pozytywów. Jednym z nich jest korzystny wpływ na zdrowie poprzez oddziaływanie zimna. Regularne kąpiele wzmacniają naszą odporność przez co mniej chorujemy. Zwiększa zakresy ruchu w stawach i oddziałuje przeciwbólowo. Poprawia nastrój, wydolność organizmu i zwiększa tolerancję na zimno. Hartuje ciało. Ekspozycja na niskie temperatury dobrze wpływa również na sen i relaks ciała. Wpływ morsowania na człowieka nie został dokładnie przebadany, aczkolwiek wyżej wymienione plusy są najczęściej raportowanymi zmianami zauważalnymi u praktykujących.
Z mojej perspektywy morsowanie dało mi wiele dobrego, chociaż nie morsowałam regularnie. Przede wszystkim energetyzuje mnie i dodaje wigoru. Czuję się po nim pełna energii i bardziej gotowa do działania. Resetuje mnie. Woda zawsze działała na mnie kojąco i poprawiała moje samopoczucie, ale z tego co rozmawiałam z innymi morsami, oni również czują taki efekt. Bezpośrednio po kąpieli zauważyłam również większą odporność na zimno utrzymującą się nawet do dwóch- trzech dni po jednorazowej kąpieli. No i bez owijania w bawełnę- jest to przeżycie, przełamanie swojego oporu, być może lęku i sam fakt pokonania ograniczeń jest cudownym uczuciem.
Warto wiedzieć...
Jeśli nie masz nikogo do towarzystwa, najlepszym rozwiązaniem jest morsowanie z doświadczonymi. Większość morsów raz na jakiś czas organizuje otwarte spotkania zapraszające do wspólnego morsowania.
Metoda Wima Hoffa jest inną opcją morsowania i stała się niezwykle popularna za granicą. Polega ona na kontrolowanych kąpielach w lodzie na określony czas i opisana została w książce jego autorstwa.