Witam was w tym cudownym okresie, kiedy dni robią się krótsze, świat powoli zamiera przygotowując się do zimy, a coroczna era komarów nareszcie się kończy. Jesień jest naprawdę piękną porą roku i oferuje wiele wspaniałości, które tylko czekają, by je odkryć na nowo. Z tego, co widzę, ludzie dzielą się na tych co jesień kochają bezgranicznie i tych, którzy na jesień psioczą. Poniżej, dla każdego sceptyka, przedstawiam wam kilka jesiennych dobroci, mając w sercu nadzieję, że od tego momentu inaczej spojrzycie na ten czas.
W końcu zawsze warto się cieszyć tym co tu i teraz, nie?
Kolory
Jesień mieni się cudownymi kolorami. Rudości, żółcie i pomarańcze wspaniale cieszą oko, a już z pewnością aparat. Podczas jesieni polecam wyjście na małą sesję fotograficzną. Po pierwsze – tego typu kolory dają piękne, kontrastujące zdjęcia. Po drugie – w większości pogoda pozwala na słońce i pochmurne, bezdeszczowe dni, a wczesna jesień nawet i na chodzenie bez kurtki, więc warunki do pracy są całkiem komfortowe. Po trzecie – goldenhour występuje dużo wcześniej, niż latem, więc nie musimy czekać na niego do późnych godzin.


Małe duże przyjemności
Kiedy widzę żółte liście, od razu kiełkuje we mnie ochota na zdjęcia. W zanadrzu mam zwykle kilka czerwonych szminek, karmelowych płaszczy i po prostu lubię się zabawić w modelkę, chociaż nie mam do tego ni grama predyspozycji, a zwykle zdjęcia siebie samej z takiego bliska mnie po prostu peszą. Jesienią jednak zwykle otwiera się we mnie małe okienko, kiedy czerpię z tego radość i was też do tego zachęcam! Bez znaczenia czy zrobicie zdjęcia siebie samego, przyjaciółce czy nawet własnemu psu. Ważne żeby się bawić bez względu na umiejętności fotografa i głupią minę modelki!
Wyprawy na grzyby i nie tylko
Każdy miłośnik tego “sportu” kocha tę porę roku. Wtedy zwykle pozyskujemy najlepsze zbiory, możemy się cieszyć wycieczkami po lesie i zbierać, co nam się nawinie pod oczy. Jesień to jednak także idealny czas na zbiory niektórych owoców i warzyw, takich jak dzika róża, śliwki i winogrona. Ostatnimi czasy bardzo interesuje mnie przetwarzanie żywności i wyciskanie z natury tego, co najlepsze dla zdrowia i kubków smakowych. Kto wie, może was też tym zarażę?

Winobranie
Co roku czekam, aż z krzaczka u moich rodziców zacznie się sypać granatowa dobroć. To już chyba u mnie tradycja, że na jesieni robię przetwory, które będą służyć mi w zimie. Zawsze chciałam spróbować zrobić własne wino z winogron. Smaki i bukiety tego trunku są jak fizyka kwantowa, ale duma rozpiera pierś, gdy udaje się z owoców jakieś nuty wydobyć. Zachęcam was do spróbowania w tym roku zrobienia czegoś samemu od początku do końca. Czy to będzie wino czy konfitura – to bez znaczenia. Można się zdziwić ile radości kosztuje otwieranie takiego magicznego słoiczka w zimie…
Dynia i świta
Najlepsze dynie mamy właśnie na jesień! Nie każdy to warzywo kocha, ja osobiście mam z dynią mieszane stosunki, ale jednak kilka razy w sezonie ląduje u mnie na stole obiad z dynią w roli głównej. Rok temu jednak nawiązałam z tym niezwykłym warzywem dodatkową współpracę. Zamiast kupować jesienne zbieracze kurzu, na moich szafkach króluje ozdobna dynia w przeróżnych kolorach i kształtach.
Pyszne dekoracje
Nie zawsze trzeba wiele wydawać, by mieć naprawdę fajne ozdoby w domu. Może jakaś układanka z kasztanów? Bukiet z jesiennych liści? Korale z jarzębiny? Możliwości jest naprawdę wiele, wystarczy ruszyć głową i rozejrzeć się wokół! Dynie dekoracyjne warto wybierać takie, by później można je było skonsumować. Moje poczucie estetyki jesienią podaje sobie rękę z kulinarnymi pasjami. Nic się tu nie marnuje!

Tłuściutko, gęsto i smacznie
Jesień to wspaniały czas na wdrożenie tego, co w lato było dla nas “za ciężkie”. Upały rządzą się swoimi zasadami, niemalże “wymazują” u mnie część menu, nie mówiąc już o tym, że zwyczajnie nie chce mi się jeść. Ale jesień… tu zupa cebulowa, dobry gulasz czy chociażby kawa ze śmietanką mogą po prostu wjechać na stół i być docenione tak jak powinny. Nie mówiąc już o cynamonkach i jadalnych, gorących kasztanach…
Podróże
Październik jest dla mnie najlepszym momentem na wyjazd. Studenci i uczniowie zwykle siedzą już w szkołach, ceny maleją, a pogoda dopisuje, a nawet jest wręcz idealna na wyprawę w góry, wyjazdy w cieplejsze kraje i miejsca, w których w sezonie turystycznym aż roi się od ludzi. Musimy jednak pamiętać o problemie, który nazywam “poza sezonem”, a dokładniej trzeba mieć baczenie na to, że niektóre atrakcje turystyczne kończą swój żywot sezonowy wraz z nastaniem jesieni.

Ulubione kierunki
W Bieszczadach zakochałam się już dawno temu, właśnie na jesieni, kiedy ich połacie robią się brązowe i bordowe. Jest w nich ta nostalgiczna dusza… Jesienią jednak równie dobrze możemy pojechać na gorące Baleary czy znośniejsze temperaturowo gorące lądy. Wszystko zależy od chęci i fantazji!

Jesienna wymiana garderoby
Nie wiem jak wy, ale ja we wrześniu zaczynam już zwykle nową erę. Z przyjemnością wyciągam z szafy ulubione swetry, wysokie botki i lekkie płaszczyki. W szafie zostawiam nieco miejsca na bardziej letnie i zimowe ciuszki, ale lubię, kiedy większość jej zawartości stanowią jesienne zestawy. Część przyjemności z przebywania na zewnątrz wynika z tego, że mam ciuchy na każdą jesienną pogodę, a przede wszystkim kalosze. Wszystkim, którzy nie znoszą deszczu, polecam zainwestować w fajną, dobrą parę tego obuwia, bo naprawdę zmienia to nastawienie!

Garderoba kapsułowa
Kiedyś pewnie o niej napiszę, ale w skrócie chodzi o minimalistyczne podejście do tego, co nosimy. Prawda jest taka że wystarczy nam te kilka par spodni i swetrów w szafie, a nie cała paka, z której coraz trudniej wybierać… Spróbuj ograniczyć się do ulubionych sztuk odzieży, a odkryjesz jakie to może być proste!
Przytulnie w domu
Jestem jedną z tych osób, które uwielbiają dekorować własny dom. Staram się korzystać z naturalnych inspiracji i materiałów, zamiast z łapaczy kurzu, ale nie zawsze się to udaje (i niestety ulegam tym pięknym ceramicznym cudownościom w sklepach). Dynie, ręcznie robione wianki, ale i nowa zmiana pościeli i ręczników, liczne światełka i lampiony. To dobry czas na odświeżenie domu, gruntowne porządki i wejście w zimniejszy czas z nowym, lepszym nastawieniem.
Od dożynek do Święta Zmarłych
Na przełomie lata i jesieni mamy do czynienia z fajnymi wydarzeniami – dożynkami, czyli świętem plonów. Atrakcji na większych dożynkach nie brakuje, często są zwierzaki, nasiona, owoce i wiele innych. To także okazja do zaobserwowania wielu ciekawych formacji z beli siana, których wokół nie brakuje. Później zaczynają się Andrzejki, Haloween i Święto Zmarłych. Powodów do świętowania czy chwili zadumy jesień dostarcza naprawdę wiele.

Spooky Season
Tak na zachodzie nazywają często jesień, czyli czas “straszenia”. Mgły, deszcze i ponurawy świat zdają się idealną scenerią dla wyobraźni! To także czas mistyczny, pełen tajemnic i wróżb. Nie wierzycie w takie rzeczy? Och, nic nie szkodzi. Kto nie lubi się czasem trochę bać i zabawić? Zachęcam was do uczczenia tego czasu własną wersją Andrzejek, haloweenowym Party lub spacerami…. jednym słowem chłońmy tę specyficzną atmosferkę i pozwólmy dreszczom biec wzdłuż ciała!

Sporty i aktywności
Jesień to wspaniały czas na aktywność fizyczną poza domem! Zwłaszcza jej początki są atrakcyjne ze względu na niższe temperatury. Również wiele zajęć i kursów zaczyna się właśnie tuż po wakacjach, we wrześniu. Warto się rozejrzeć i już teraz pomyśleć nad tym, jak chcemy spędzić ten czas.
Docenianie jesiennej aury
Warto jesień naprawdę przeżyć. Wszystko, co nasunie nam się do głowy będzie dobre. Wyprawa na grzyby. Jesienny piknik. Czytanie strasznych historii w najbardziej zamgławiony dzień. Rzucanie się na sterty zagrabionych liści w parku. Nostalgiczny spacer. Skakanie przez kałuże. Ciepłe kakao w domu przy kominku. Szukajmy inspiracji. Kochajmy czas spadających liści!

Odporność
Niestety w przesileniu jesiennym mogą zdarzyć się liczne infekcje. Warto zadbać zawczasu o odporność organizmu i przygotować naturalne przetwory wspierające odporność. Poniżej wrzucam wam przepis na sprawdzony i smaczny specyfik, który sama stosuję.
jesienny kopniak
Do zrobienia mikstury potrzebujemy jedynie cytryny, słoiczka, miodu i imbiru. Imbir polecam obrać, zaś cytryny przynajmniej sparzyć wrzątkiem. Możemy również cytrynę wycisnąć, jeśli wolimy. Kroimy rośliny i upychamy gęsto w słoiczku, zalewamy go miodem i mocno potrząsamy tak by miód oblał całą zawartość. odstawiamy przynajmniej na jeden dzień w ciemne i chłodne miejsce, po czym częstujemy się łyżeczką dziennie “na surowo”.