15 rzeczy, które warto zrobić w Szczecinie

Szczecin to moje miasto matka. Stąd pochodzę, znam tu większość kątów, stąd wyszłam w świat… i jestem z tego dumna!  Niewiele spotkałam osób, które do Szczecina przyjeżdżają, by faktycznie to miasto odwiedzić (do czego oczywiście zachęcam z całego serca), ale jeśli już się skusicie… to miasto nie stoi tylko Wałami Chrobrego czy Zamkiem Książąt Pomorskich, warto poznać wszelkie barwy i odcienie bycia w stolicy zachodniopomorskiego.

Poniżej przygotowałam dla was małą listę tego, co nie może was ominąć, jeśli chcecie zakosztować nieco prawdziwego Szczecina!

Zjeść szczecińskiego pasztecika na al. Wojska Polskiego

Nie ma chyba bardziej lokalnego fast foodu w moim mieście niż szczecińskie paszteciki. Szczerze mówiąc nie znam absolutnie nikogo, kto by się w nich nie zakochał na zabój. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy powstała owiana tajemnicą, cudowna maszyna do robienia pasztecików. Podłużne ciasto drożdżowe smażone jest w głębokim tłuszczu (trochę jak pączki) a we wnętrzu tej tłuściutkiej pyszności znajdziecie wytrawne nadzienie – zazwyczaj mięso lub żółty ser z pieczarkami. Paszteciki jakością różnią się niestety w zależności od tego, gdzie są robione – a zwłaszcza nadzieniem i świeżością. Jest jednak takie miejsce, w którym smak, który pamiętam z dzieciństwa nie ewoluował – czyli w najstarszej pasztecikarni w Szczecinie na al. Wojska Polskiego. Punkt przeżył ponad 50 lat smażenia pasztecików i przez ten czas jego chlubą jest właśnie to, że przez te wszystkie lata nie zmieniono przepisu ani nawet wystroju lokalu! Jeśli już skusicie się na pasztecika, obowiązkowy jest także barszczyk w kubeczku, a już idealnie puścić do jedzenia melodię szczecińskiej Filharmonii opisującą ten cudowny wynalazek! (uwaga! uzależnia!)

Piosenka o paszteciku – www.youtube.com/watch?v=98qr7FCSzAw

Zwiedzić szczecińskie bunkry

Jeśli jest coś nierozerwalnie związane ze Szczecinem, to jego bogata historia, a ta niestety wcale lekką nie była. Moje miasto dotąd nie ma porządnej starówki, podczas wojny zniszczono większość miasta, a to co zostało albo miało farta przy bombardowaniu albo zostało oszczędzone ze względu na łatwe nawigowanie w terenie (np. Wały Chrobrego). Wiele ciekawych faktów możecie łyknąć właśnie podczas wizyty w bunkrach szczecińskich przy Dworcowej (wejście od Dworca Głównego w Szczecinie). Znajdują się nam jedne z największych w całej Polsce schronów przeciwatomowych (wciąż działających, ha!) mogących pomieścić ponad 2000 ludzi! Mówi się, że cały Szczecin połączony jest poziemiem, a w mieście co jakiś czas znajdowane są coraz to nowe znaleziska historyczne i archeologiczne. Jako dziecko na prawie każdym spacerze słyszałam o tym, że “tym zasypanym bunkrem dało się dojść tu i tu”. Jak dla mnie to prawdziwy odlot.

Podziemne Trasy Turystyczne – www.schron.szczecin.pl

Wjechać na szczyt Katedry w Szczecinie

Dla mnie to jeden z najładniejszych punktów widokowych w całym Szczecinie (i pst! na górę wjeżdża winda!). Stąd zobaczyć możecie dosłownie pół miasta i bardzo oddalone od centrum osiedla. Najfajniej oczywiście przyjechać w ładny, słoneczny dzień, by widoczność była jak najlepsza. Widok roztacza się z cudownych 56 metrów i jak na mój gust bilet wstępu jest dość niedrogi. Przy okazji warto do samej Katedry wejść – to jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków w mieście.

Taras widokowy na Katerze Szczecińskiej – www.katedra.szczecin.pl/taras-widokowy(2)

Pójść na koncert do Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza

Z początku my szczecinianie nie znosiliśmy naszej nowej Filharmonii. Nadal uważam, że kompletnie nie pasuje ona do starych budynków i otoczenia, w którym się znajduje, ale jakoś tak cichutko krok po krok wkradła się ona w serce zarówno moje, jak i innych mieszkańców, stając się jedną z ikon miasta. Jej charakterystyczny wygląd miał przypominać fale (trzeba użyć wyobraźni), a wieczorem jest to taka multimedialna ściana, podświetlona najczęściej kolorem białym (chociaż nierzadko można zobaczyć też inne kolorki). Ale cały zachwyt i liczne nagrody, które dostał ten budynek docenicie dopiero wchodząc do środka. Wnętrza robią kolosalne wrażenie. Przestrzeń, nowoczesność… i to co najważniejsze w filharmonii – idealna akustyka w słynnej już i wielokrotnie nagradzanej złotej sali. O koncert w tym miejscu nie jest łatwo – wydarzenia sprzedają się jak ciepłe bułeczki, ale jeśli nie macie czasu lub możliwości pójść na koncert, polecam wam chociaż zwiedzić to miejsce.

Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza – www.filharmonia.szczecin.pl

Wejść do Centrum Nauki

Szczecin żaglami stoi, a gdzie najfajniej szczur lądowy może bezpiecznie poobcować z tym tematem? W niedawno otwartym Morskim Centrum Nauki. Jest to jeden z tych obiektów wysoce interaktywnych i gdyby nie fakt, że żeglowałam kilka lat i znam ten temat od podszewki, to zdecydowanie wystrzeliłoby mnie z butów (chociaż i tak uważam, że było super). Chcesz wejść na bocianie gniazdo? Spróbować popływać kajakiem lub małą żaglówką? Poczuć na własnej skórze sztorm lub wejść do tratwy ratunkowej? To miejsce jest dla ciebie. Nikt nie będzie się tu nudził – ani dorosły ani dzieciaki. Jedynym minusem może być tutaj spory tłum ludzi i kolejki do poszczególnych stanowisk (polecam przyjść z samego rana). Na zwiedzanie zarezerwujcie sobie około 3 godzin.

Morskie Centrum Nauki – www.centrumnauki.eu

Odwiedzić Różankę w maju

Różanka jak sama nazwa wskazuje to ogród przepełniony po brzegi przepięknymi krzaczkami róż odmian wszelakich. Nierzadko stanowi ona miejsce koncertów czy różnorakich imprez – często wybierana jest jako miejsce obchodów urodzin mojego miasta i szczerze nie ma co się dziwić! Różanka zachwyci was nie tylko w tym jednym miesiącu – maju – ale jeśli chcecie odkryć ją w całej krasie to polecam wybrać właśnie ten okres, kiedy kwitnie tu najwięcej róż. Maj jest cudownym miesiącem na zwiedzanie Szczecina – wiosna w tych rejonach jest ciepła, miła i po prostu piękna. Razem z różanką polecam spacerek do szczecińskiego amfiteatru, a także nad urokliwe jeziorko Rusałka z leżaczkami.

Wybrać się na nocny spacer po Cmentarzu Centralnym

Ciężko mi jest komukolwiek polecać wyprawę na cmentarz, ale jednak nie mogę o nim nie wspomnieć. Co jest ciekawego na cmentarzu? Możecie powiedzieć, że niewiele, ale wtedy z pewnością nie byliście na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie – jednym z największych cmentarzy w Europie i na świecie. Cmentarz jest na tyle duży, iż starszych ludzi wozi się tu nierzadko meleksami na groby bliskich. Na alejkach często gra się na skrzypcach, a pomiędzy nimi błądzi w korytarzach wysokich krzewów i drzew. Dla mieszkańców wielu osiedli wokół, Cmentarz Centralny to miejsce służące do spacerów i spory teren zielony, który służy nie tylko odwiedzaniu nagrobków. Pomimo tego, że zarówno ja, jak i moi przyjaciele odwiedzamy to miejsce regularnie (przede wszystkim, żeby odwiedzić bliskich), to nie znam osoby, która chociaż raz by się na Cmentarzu Centralnym nie zgubiła. Polecam wam wejść od ulicy Ku Słońcu przy Kaplicy – tam bowiem znajduje się ta mniej prywatna część, gdzie znajdziecie również fontannę i bardzo charakterystyczny Pomnik Braterstwa Broni, a także bardzo istotną rzecz – plan całego terenu. Cmentarz jak i za dnia, imponująco wygląda również w nocy – wtedy w powietrzu unosi się nostalgia i magia miejsca, które dla niektórych może wydawać się upiorne.

Obejrzeć film w Pionierze

Wygląda bardzo niepozornie, ale ma wielką i długą historię – i już od dłuższego czasu trwa walka o to, by Pionier nadal w Szczecinie istniał i miał się dobrze. Jak na razie wychodzi to absolutnie fenomenalnie. Jest to najstarsze działające kino na świecie i mieści się właśnie w moim rodzinnym mieście! Został również wpisany z tego powodu na listę rekordów Guinessa i jest z nami już od 1907 r. Również pod względem repertuaru Pionier was zaskoczy, ponieważ stawia on na niecodzienne produkcje, nierzadko są to pozycje kina indie, filmy dokumentalne o przyrodzie, kino niezależne i pozycje nominowane lub nagrodzone Oskarami. Wnętrze kina nie jest duże, lecz kameralne i dla tych, którym tak jak mnie nieco przeszkadza mlaskanie i szuranie popcornu w trakcie seansu – tu ten problem po prostu znika. Kino składa się z dwóch sal – typowej sali głównej oraz Kiniarni,w której popijając herbatkę, kawkę czy wino, można obejrzeć filmy z projektora. Obecnym zarządcom Pioniera bardzo zależy na tym, by kino to cały czas trzymało dawną klasę i szyk. Przyznam się, że bywam tam rzadko, jednak nie wyobrażam sobie, by kiedykolwiek tego kina miało u nas w Szczecinie zabraknąć. Stało się ono nierozerwalnie cząstką naszego miasta.

Kino Pionier – www.kino-pionier.com.pl

Spróbować prawdziwego paprykarza szczecińskiego

Jeśli istnieje coś, co nierozerwalnie wiąże się ze Szczecinem to właśnie paprykarz szczeciński (pomijając oczywiście Krzysztofa Jarzynę ze Szczecina, którego pomnik tak nawiasem znajdziecie na szczecińskiej Łasztowni). Co tworzy ten fenomen? Mięsko z ryby, ryż, koncentrat pomidorowy, olej i cebulka w przyprawach. Niegdyś hit, kiedy jeszcze był on produkowany w naszym mieście, dziś już chyba troszkę zapomniany, ale trzeba pamiętać, że nie bez powodu jest wpisany na listę produktów tradycyjnych i eksportowany do ponad 30 krajów na całym świecie w okresie swojej świetności. Dziś paprykarz szczeciński znajdziecie w większości sklepów, ja jednak wyjdę z propozycją by zjeść go w jednej ze szczecińskich restauracji, które robią go absolutnie fenomenalnie. Bo przecież co może być bardziej szczecińskie niż paprykarz szczeciński w Szczecinie?

Wypić kawę w Cafe 22

Od lat Cafe 22 jest ikoną widoków przy smacznej kawusi i ciasteczku. Położona na szczycie niegdyś jednego z najwyższych budynków w Szczecinie, kawiarnia ta od lat cieszy się popularnością i ma się czym poszczycić. Panorama, która roztacza się z okien naprawdę robi wrażenie. Za dzieciaka był to luksus nad luksusami wjechać na 22 piętro górującego nad miastem budynku i zjeść tam chociażby mały kawałeczek ciasta ponad ulicami, które codziennie przemierza większość szczecinian. W tym momencie niestety budynek pod względem wysokości został już zdeklasowany, ale uważam, że grzechem byłoby pominąć kultowy Pazim i jego Cafe 22, które jest po prostu świetnym miejscem na mapie Szczecina.

Popłynąć kajakami na Szczecińską Wenecję

Mało kto o tym wie, ale Szczecin ma swoją własną Szczecińską Wenecję. Najlepiej oczywiście wygląda ona z poziomu wody, a dostać się tam można na dwa sposoby – wycieczką zorganizowaną kajakami lub poprzez wynajęcie stateczku (bardziej w sumie przypominającego wodny tramwaj). Jest zatem opcja dla leniwych i opcja dla wielbicieli sportu i przygody. Ja polecę wam osobiście kajaki. Czemu? No bo należę do tej drugiej grupy oczywiście! Dobrze jest mieć świadomość, iż ta wodna część Szczecina należy już do wód morskich – trzeba mieć pozwolenie na wkroczenie na te wody. Z tych względów niestety czasami wycieczki są odwoływane (pomijając powód najczęstszy czyli pogodę). Jest to jednak ta fajniejsza i ciekawsza strona miasta – mniej znana, nigdy nie zatłoczona i czarująca dawnymi czasami, którymi żyło to miasto. Co składa się na Szczecińską Wenecję? Są to stare fabryki alkoholu i drożdży – niegdyś istnego potentata tych produktów. Piękno tej części można również odkryć idąc na Wyspę Jaskółczą – zobaczycie stamtąd Szczecińską Wenecję stojąc na Moście Jaskółczym.

pinezka do Mostu Jaskółczego – https://maps.app.goo.gl/d7r9uPCUGpBzzg5EA

Odwiedzić Szczeciński Bazar Smakoszy w Niedzielę

Jest to stosunkowo nowe miejsce na mapie miasta, ale zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. W każdą niedzielę w miejscu zwanym OFF Marina na osiedlu Pomorzany zbierają się lokalni rękodzielnicy, jadłodawcy i wszelkie szczecińskie marki wszelakiej maści (chociaż najczęściej spotkacie tu przedstawicieli lokalnej gastronomii). Poza tym, że można świetnie zjeść (serwowane są wszelakie potrawy i surowce nie tylko z regionu, ale i ze świata), to otoczenie ma swój specyficzny, lekko hipsterski smaczek, który mnie dosłownie uwiódł. Fajnie będąc w Szczecinie chociaż raz wybrać się na taki lokalny targ, gdzie zasmakujecie tego, co nasz wspaniały region na do zaoferowania. 

Uwaga! Przychodzenie głodnym stanowi poważne zagrożenie dla portfela!

Zjeść bułkę z frytkami w Bar Rabie

To danie to jest legenda, dokładnie tak jak bar, który już dawno do niej przeszedł. Bar Rab istnieje przy placu Kościuszki odkąd pamiętam i największe tłumy od zawsze gości… w środku nocy. Oferuje od zawsze dania typu fast food – kebab, bułkę z frytkami czy burgery. Jest ikoną jedzenia po imprezie, o każdej porze dnia i nocy, w byczej porcji, która zaspokoi niejeden głód. Od lat smak się tutaj nie zmienia, a ja każdego przyjezdnego zabieram do baru, który nie może bardziej kojarzyć mi się z moim miastem. A co do bułki z frytkami… dorastając święcie wierzyłam, że znajdzie się je w całej Polsce, kiedy tak naprawdę był to iście lokalny wymysł. Bułka z frytkami jest dokładnie tym co słyszycie. Kebabowa buła, z kalorycznymi ziemniakowymi patykami tonąca w sosach do wyboru (tych kebabowych, bo właśnie w lokalach serwujących kebab można ją najczęściej znaleźć). Dobre, tanie i szybkie. Czego chcieć więcej? Czy to będzie najlepsze danie jakie jedliście? Pewnie nie. Czy warto? Jasne, że tak.

Pojeździć tramwajem na symulatorze w Muzeum Techniki i Komunikacji

Ktoś z was słyszał kiedyś o symulatorze jazdy tramwajem? Nie? A o dziedzictwie motoryzacyjnym za czasów świetności Szczecina? Też nie? Otóż kochani, to wszystko znajdziecie tutaj. Same Muzeum mieści się w starej zajezdni tramwajowej, która działała jeszcze nie tak dawno temu (tzn. za mojej kadencji na tym padole). Jeśli coś jest pewne odnośnie mojego miasta, to fakt, że najczęściej nie jest one kojarzone z motoryzacją. Kiedyś mieściło się tu wiele fabryk motoryzacyjnych, a bogata historia w tym temacie wręcz zaskakuje. W tym miejscu czeka was zarówno zalew informacji, jak i spora dawka świetnej zabawy (a w tym samym budynku poza wyżej wspomnianym muzeum nierzadko goszczą inne interaktywne wystawy do podotykania). Można jeździć tramwajem, posiedzieć na pięknych maszynach i pozaglądać w ich zakamarki bez pośpiechu.

Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie – www.muzeumtechniki.eu

Zjeść lody na Jasnych Błoniach

Zapraszam was do naszego szczecińskiego Central Parku. Tu w sezonie letnim znajdziecie leżaczki, ludzi gawędzących na kocykach, latające radośnie po trawie zwierzaki. Wieczorami mają tu miejsce spotkania biegaczy, wiosną pod starymi, charakterystycznie wygiętymi drzewami tworzącymi sklepienia nad alejkami kładą się połacią tabuny krokusów, przyciągając do siebie rzesze fanów z aparatami fotograficznymi. To także standardowe miejsce na skonsumowanie lodów – w rożku, wafelku, kubeczku, jak tylko chcecie. Standardem jest po zakończeniu roku szkolnego dla dzieciaków, przyjść tu właśnie na pokaźny pucharek lodowy. W sezonie dookoła Jasnych Błoni kręci się również kolejka dla dzieci i standardowo stoi spore stanowisko z balonami wszelkich maści. Zachęcam was więc do odwiedzenia tego miejsca – zwłaszcza latem – gdzie mieszka dziecięca radość tego miasta!

PS: a jeśli już jesteście na Jasnych Błoniach to warto zajść również pod Pomnik Trzech Orłów, szczeciński odnowiony Amfiteatr i nad Rusałkę z leżaczkami!